W dniach 11 – 14 wrześniach 2015 r. odbył się rejs podsumowujący warsztaty dla dzieci uczęszczających na szkółkę żeglarską na Przystani Żeglarskiej w Błotniku. Rejs zorganizowany został dla najlepszych uczestników warsztatów trwających 3 miesiące. Zadanie realizowane przez Gminę Cedry Wielkie i ŻOKiS w ramach – ZAJĘĆ LETNICH DLA DZIECI I MŁODZIEŻY Z TERENU GMINY CEDRY WIELKIE Z ZAKRESU EDUKACJI MORSKIEJ NA JACHTACH KLASY OPTYMIST.
Zadanie to wpisuje się w politykę rozwoju żeglarstwa i edukację morską prowadzoną na terenie Gminy Cedry Wielkie
Dnia 11 września 2015 rozpoczął się rejs jachtem S/Y ARGONAUT , załogę stanowili
Kapitan – Dariusz Olędzki
I Oficer – Michał Nieckarz (właściciel jachtu)
Cook – Kinga Obrębska
Majtkowie –
Wyruszyliśmy o godzinie 16:00. Już po 40 minutach spotkała nas pierwsza drobna awaria czyli zepsuła się manetka gazu od silnika ale po kilku minutach postoju awaria została wstępnie usunięta i popłynęliśmy do przeprawy przez most pontonowy w Sobieszewie. Tam trzeba było poczekać na otwarcie mostu więc rzuciliśmy kotwicę i czekaliśmy cierpliwie. O godzinie 19:00 most został otwarty i popłynęliśmy w kierunku wyjścia na Zatokę Gdańską w Górkach Zachodnich. Było już ciemno gdy wyszliśmy na Zatokę i obraliśmy kierunek na Hel. Wiatr nam sprzyjał więc postawiliśmy żagle i dalsza żegluga odbywała się w miłym zefirku i przy przyjemnym kołysaniu morza. Wiatr przechylał jacht, a morze kołysało nas całkiem sporymi falami.
Załoga spisywała się dzielnie, choć niektórzy wciąż pytali czy ten jacht się nie przewróci, oraz co będzie jak się jednak przewróci.
Około 22:00 zawinęliśmy do portu jachtowego w Helu, co uradowana załoga przyjęła ogólnym okrzykiem radości. Hel jest specyficznym portem, w którym zawsze woda kołysze jachtami.
Rano około 9:00 kapitan wraz z I Oficerem zabrali się do naprawy manetki, która przy wieczornym dobijaniu znów sprawiała kłopoty. Po południowej herbacie zdecydowaliśmy się wyruszyć do Jastarni. Z uwagi, iż prognoza meteo podtrzymywała informacje o trzymetrowych falach na wysokości Władysławowa, załoga podjęła decyzję, że żeglowanie w takich warunkach może być niebezpieczne.
Po około 3 godzinach żeglowania ze sprzyjającym wiatrem ujrzeliśmy przed dziobem Kaszycę prowadzącą do Jastarni. Po zacumowaniu załoga zgodnym chórem ustaliła potrzebę odnalezienia sklepu w celu uzupełnienia zapasów smakołyków.
Podczas załatwiania formalności z Bosmanem portu w Jastarni otrzymaliśmy ostrzeżenie przed sztormem, dlatego Kapitan zdecydował o postoju w Marinie Gdańsk i przeczekać jeden dzień silnego wiatru.
W poniedziałek cały dzień staliśmy w Marinie Gdańsk na starówce. Załoga zwiedzała okolicę z uwzględnieniem posiłku. Po wielkim obżarstwie załoga uznała że trzeba spalić kalorie i rozpoczęła ćwiczenia fizyczne na kei, co wzbudziło zainteresowanie i uśmiechy okolicznych obserwatorów. Po wieczornej przekąsce, bo na kolację nie było już w pełnych brzuchach miejsca załoga urządziła koncert szantowy siedząc na burcie jachtu i machając nogami.
Śmiechom, opowieściom i dowcipom nie było końca lecz zmęczenie dało znać o sobie i załoga wraz z Kapitanem udała się na zasłużony spoczynek.
Nadszedł oto wtorek 15 września czyli ostatni dzień rejsu.
Po smacznym śniadanku załoga przygotowała się do wyjścia w morze. Około godziny 10:30 na pokład zamustrowały się posiłki doświadczonych żeglarzy aby wspomóc młodych majtków w żegludze.
Na pokład weszli I Of. Marta Olędzka i II Of. Roman Korab.
Po poczęstowaniu przybyłych herbatą i kawą o godzinie 11:30 odbiliśmy od kei Mariny Gdańsk ruszając w podróż powrotną do Mariny Błotnik. Oprócz awarii pompy chłodzenia w silniku cała podróż odbyła się bez przeszkód i w przyjemnym wietrzyku.
O godzinie 14:00 weszliśmy do Górek Zachodnich i z pokładu zeszła na oczekującą motorówkę I Of.
Dalszą podróż odbywaliśmy na silniku ponieważ wiatr skręcił na południowy wschód. Po odczekaniu na otwarcie mostu w Sobieszewie o godzinie 17:00 rozpoczęliśmy mozolny powrót na silniku a ze względu na awarię chłodzenia płynęliśmy na bardzo małych obrotach co przekładało się na niewielką prędkość. Po godzinie 18:00 Kapitan zdecydował się poprosić Bosmana Mariny Błotnik o pomoc i zaholowanie jachtu do Mariny ponieważ czekali tam zniecierpliwieni i stęsknieni rodzice załogi. 100 m przed przystanią uwolniono hol i jacht o własnych siłach dobił do kei w Marinie Błotnik. Załoga stojąc na stanowiskach manewrowych dzielnie pokazała nowo nabyte umiejętności i dopóki Kapitan nie dał pozwolenia nie schodziła z pokładu aby witać stęsknionych rodziców. Nastąpiło wielkie sprzątanie i pakowanie.
Po odebraniu pokładu oraz mesy kambuza i kingstona po sprzątaniu Kapitan pożegnał załogę dziękując za dobry i udany rejs.
Jako że załogę stanowiły dzieci w wieku 11 do 14 lat toteż należą się im gratulacje za odwagę i dojrzałość. Mimo młodego wieku, szalonych pomysłów oraz wielkiego harmidru jaki powstawał podczas postojów wszyscy członkowie załogi zdali egzamin na „morskie dzieci”.
Można wyróżnić kilku członków załogi za szybkie nauczenie się obsługi jachtu za zaangażowanie i za dyscyplinę jaką mimo wieku potrafili utrzymać. Jednak wszyscy członkowie załogi zasługują na wyróżnienie ponieważ był to ich pierwszy w życiu rejs na wodach morskich na dużym jachcie nocą i w dzień na dużych falach i przy silnych wiatrach.
Data dodania | 17 września 2015 |
Gdzie? | ŻOKiS |